Tato

Nie wiesz nawet, jak jest mi ciężko z tym, że umarłeś.
Ja nawet do teraz tego nie wiedziałem.
Czuje się sam.
Sam, chociaż w okół jest tyle ludzi.
Nie wiem nawet co mnie bardziej tak dobija. A właściwie to wiem.
To to wszystko.
Sposób w jaki umarłeś. To, że nic po sobie nie zostawiłeś – nie materialnego, tylko wiesz, tak jak się mówi – zmienić świat.
Chociaż może coś zmieniłeś. Ja nie wiem. Może, ktoś się zmienił na lepsze dzięki tobie.
To, że oprócz tego, że umarłeś to nic się na świecie nie zmieniło.
To, że wszyscy mają to w dupie.
To że ja nie mam tego w dupie.
To, że nie mogę pokazać po sobie, że tak bardzo jestem tym zdruzgotany.
To, że tak mało ludzi mówi dobrze o tobie.
Ta beznadziejna śmierć pełna cierpienia, chyba najbardziej.
Ona była jakby dostać płaskiego od całego świata i życia.
Tyle męki, tyle beznadziejnej męki.
Przez tą całą noc było jej tak dużo.
I jeszcze ta srająca baba za kotarą. No kurwa mać.
Jakbyś nie był człowiekiem. Nic tam nie było właściwe.
To wszystko tam było nie-po-ludzku.
Ja nie wiem nawet co mówiłeś tato.
Nie wiem. I to też mi nie daje spokoju. To mnie przeraża, to co ja myślę że mówiłeś.
Ja umrę.
Tata, to przecież horror jest. Naprawdę, nie powinieneś był tak umierać. Nie powinieneś był nawet na tę chemię pójść.
A ja powinienem był cię odwiedzić.
No ale poszedłeś.
A ja cię nie odwiedziłem.
I byłem tylko na koniec.
No i umarłeś.
Umarłeś.
I jedyna rzecz, która rekompensuje to, że cię nie odwiedziłem, to taka, że byłem całą noc przy Tobie gdy umierałeś.
To ja byłem.
A nikt nawet nie chciał zostać.
A mi nawet przez myśl nie przeszło, by cię kurwa zostawić.
I to też jest beznadziejne. Co ja mam o nich sądzić?
Chyba nic.
Pogrzebać ich razem z Tobą.
To w sumie też trochę inaczej, bo to była sytuacja ekstremalna i wszyscy byli w szoku.
Ale nie wiem czy odczuwam po tobie potrzebę z nimi kontaktu.
Może.
Od święta życzenia, czy coś. Wiesz o co mi chodzi tata, nie było tych ludzi w moim życiu tyle czasu. I co z tego, że rodzina. Jak mi jedna ciotka mówi, że mnie nie zna i nawet nie wie jakie ja i ty mieliśmy relacje.
To wole ich wcale nie mieć w swoim życiu.
Smutne.
No ale nic nie poradzisz. I ja też nic z tym nie zrobię.
Lepiej mieć przyjaciół i kumpli przy sobie, którzy zawsze są.
Nie rodzinę, której nigdy nie ma.

2017

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *